#193 Cruella

#193 Cruella

 Hejka!

Obchodzicie Halloween? Jaki macie stosunek do tego święta?

Ja osobiście lubię te święto, bo wtedy mogę poszaleć z makijażem. 

W tym roku jednak trochę się opuściłam! Wykonałam tylko jedną charakteryzacje.... 

Jak do tego doszło... nie wiem, ale się domyślam. Lenistwo i brak weny!

#192 Jesieniara

#192 Jesieniara

 Siema!

Oj obijałam się w tym miesiącu... oj obijałam się....

Ostatnio jakoś nie miałam weny twórczej do bloga... Przyznaję się bez bicia miałam lenia jeśli chodzi o tworzenie treści tutaj. 

Niestety nie wiem czy mi przeszło, ale spróbuję ;D. 

Na dobry początek przywitam Was ze stylizacją!



Pewnej jesiennej niedzieli wybrałam się wraz z siostrą na zdjęcia! Wybrałyśmy na foty na zamek w Dąbrowie Niemodlińskiej! Byłam tam wiosną i byłam zachwycona, więc musiałam być tam jesienią! 
Bez zbędnego rozpisywania zostawię Was ze zdjęciami bo wyszły zacne!













Sukienka - Shopee (Lovito)
Kurtka - Shein
Torebka i Golf - Pepco
Kapelusz - Aliexpres
Buty - Butoholiczki
Kawa - Żabka za Żabsony!
 




#191 Welcome to Kaszebe part 9! Zamek w Łapalicach

#191 Welcome to Kaszebe part 9! Zamek w Łapalicach

 

Witam!

No i nastał ten czas.... koniec z serią "Welcome to Kaszebe"! Te wakacje były naprawdę cudowne! Zwiedziliśmy bardzo dużo miejsc i to takich, o których tylko marzyłam!

W tym poście pokażę Wam szczególne marzenie! 




Jak ktoś czyta mojego bloga od dawna to wie, że w tym roku ja i mój Paweł mamy fazę na zamki, pałace i inne podobne budowle! Więc nikogo nie zdziwi, że gdy szukaliśmy atrakcji w okolicy Rątów to natknęliśmy się  na zamek w Łapalicach i od razu wiedzieliśmy, że musimy tam być.


Zamek w Łapalicach to nic innego jak samowola budowlana z czasów PRLu. Początkowo miał być to dom jednorodzinny z pracownią rzeźbiarską o powierzchni ok. 170 m2. Takie pozwolenie w 1983 r otrzymał inwestor Piotr Kazimierczak. W rezultacie powstał budynek przypominający zamek o powierzchni ok. 5 tyś. m2. 



Na początku lat 90 inwestor z powodów finansowych przerwał budowę, a w celu dokończenia projektu otworzył w 2000 r. duży zakład meblarski, który niestety ucierpiał rok później w powodzi. 
Jednak finanse to nie jest powód dlaczego inwestycja nie jest skończona.


Powodem, dla którego zamek nie jest skończony to to, że inwestor nie dokonał stosownej dokumentacji zamiennej, a to wydaje się ważne gdy z małego domku rodzinnego buduje się pałac. Oczywiście to uruchomiło szereg procedur urzędniczych, które ciągnęły się latami. Finalnie pracę zakazano, a żadna ze stron nie odwołała się od decyzji.  Zamek pozostał sam sobie i stał się atrakcją turystyczną.


Jak możecie się domyśleć budowa z roku na rok niszczeje. Na terenie obowiązuje zakaz wstępu, ale jak już wyżej napisałam ten "mały domeczek" stał się atrakcją turystyczną. Kupnem tego zamku interesowała się grupa miłośników Harrego Pottera, ale tylko się interesowała.


Oczywiście jak to bywa w opuszczonych budowlach, wszędzie jest syf, po rozbijane butelki no i grafitti chociaż to ostatnie nawet, niektóre fajne.




Ehhh... powiem Wam szczerze... jak odwiedzam takie miejsca to mi żal, że niszczeją. Uważam, że to marnotrawstwo pieniędzy włożonych w budowle, jak i tych co budynek mógłby zarobić na siebie.  

Chociaż z drugiej strony to mnie najbardziej przyciąga. w takich miejscach. Ten brak pomysłu co z nimi zrobić.




Ważną kwestią jest to, że do samego zamku nie możecie podjechać samochodem.  Jest zakaz i można zarobić nie mały mandat. Jednak spokojnie! Jakiś kilometr do półtora  ( nie pamiętam dokładnie) przed zamkiem  znajduje się parking przy stadninie koni. Jak dobrze pamiętam zapłaciliśmy dyszkę bez ram czasowych.






Z chęcią bym odwiedziła tą budowle jeszcze raz, ale mając więcej czasu, bo zwiedziliśmy go bardzo szybko nad czym ubolewam trochę. No, ale i tak jestem szczęśliwa, że go zobaczyłam.

Jeśli chcieliście by się wybrać tam z dziećmi to odradzam. Tak jak wcześniej pisałam jest tam syf... Wala się tam pełno butelek i innych takich imprezowych "gadżetów".  Ponadto to jest nieskończona budowla więc jest nie zabezpieczona. Sami wchodzimy tam na własne ryzyko bo na bramie widnieje tabliczka " Zakaz Wstępu" , ale przy dzieciach trzeba mieć oczy dookoła głowy!






Przyroda wokół zamku nie próżnowała i stworzyła swoisty ogród, który kusi przepięknymi kadrami.
Nie powiem, że nie skorzystałam!



Jak Wam się podoba to miejsce? Może kiedyś byliście w tym zamku?

Ps. Trochę mnie nie było, bo się jakoś zacięłam przy tym materiale. Teraz posty już będą regularne!

Do następnego!

Copyright © 2014 MADZIOSZEK , Blogger