# 190 Welcome to Kaszebe part 8! Hel!
Hejo!
Powoli kończymy serię z Kaszubami. Trochę mi smutno, bo jak pisałam o tym wyjeździe to jakbym na nim jeszcze byłam.
Chcę dzisiaj Wam opisać Nasz wyjazd na Hel i od razu mi przychodzi na myśl piosenka Maryli Rodowicz: "Remedium".
"Wsiąść do pociągu byle jakiego,
Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet,"
Dlaczego ta piosenka od razu kojarzy mi się z wyjazdem na Hel? A bo wpadliśmy na genialny plan żeby pojechać autem do Redy (40 min) i stamtąd pociągiem na Hel ( jakieś 1,5 h).
Muszę powiedzieć tak, że to był chyba najgłupszy pomysł ever i wszyscy wyleczyliśmy się z pomysłu jechania gdziekolwiek, a tym bardziej nad morzem, pociągiem! Oczami naszej wyobraźni to miało być tak, że wsiadamy do pociągu, mamy miejsca siedzące i podziwiamy widoczki.
Rzeczywistość okazała się bardziej brutalna! Praktycznie do samego Władysławowa staliśmy, a raczej się cisneliśmy wśród ludzi i walizek. Potem trochę się rozluźniło i nawet mieliśmy miejsca siedzące. Klima praktycznie nie działała . Byliśmy tak umęczeni, że szok!
Jak wracaliśmy już z Helu to było lepiej, ale dalej klima nie działała, a było naprawdę gorąco!
Podziwiam ludzi, którzy wybierają się nad morze z drugiego końca Polski pociągiem! Ja bym nie dałam rady!
Dobra! Koniec z marudzeniem!
Gdy wysiedliśmy na Helu to od razu, ale do dosłownie od razu przypałętał się gościu, który oferował przejażdżkę meleksem. Chłopak miał tak gadane, że się zdecydowaliśmy! Nie żałujemy!
Chłopak Nas przewiózł po wszystkich ( tak mi się wydaje) miejscach, że szczerze wątpię byśmy spacerkiem je zobaczyliśmy. Nie wydalimy też dużo pieniędzy na tego meleksa. Wyszło Nam coś około 15 zł za osobę. Niestety nie znam dokładnego cennika, a w Internecie próżno szukać. Wiec być może podał cenę taką by i tak zarobił, ale i tak dla Nas było warto.
My z Pawłem mieliśmy okazje siedzieć koło kierowcy i muszę przyznać.... Chłopak miał gadane!
Dużo opowiadał o Helu, ale wydaje mi się, że nie był stąd. Był raczej przyjezdnym, pracującym na jako przewodnik ale i tak szacun za wiedzę!
Czy bym drugi raz wybrała się po Helu meleksem? Nie. Gdybym miała drugi raz zwiedzić te miejsce, to bym nie pojechała tam pociągiem, zarezerwowała sobie więcej czasu i pozwiedzała wszystko spacerkiem, mając czas na te wszystkie miejsca. Mimo wszystko nie żałuję, że wybraliśmy taką formę zwiedzania!
Sukienka - Shein
Wycieczka meleksem skończyła się w centrum Helu. Po tym udaliśmy się na spacer wzdłuż portu no i n szukaliśmy jakiejś knajpki by coś zjeść. Nasz wybór padł na Bar 21! Uroczy lokal, dobre jedzenie i powiem Wam zaskoczyło Nas to, że szybko Nam podali. Naprawdę polecam! Zupa koperkowa była przepyszna, kurczak też bardzo smaczny, aaaaa łosoś niebo w gębie!
Obok Baru 21 znajduje Pub Captain Morgan z cudownymi petuniami na dachu! Jak ja bym chciała mieć takie na balkonie!
Na sam koniec poszliśmy jeszcze na plaże i powiem Wam, że woda była cudowna! Czyściutka i cieplutka, ale już nie mieliśmy czasu na pluskanie się w wodzie.
Byliście kiedyś na Helu?
Do następnego!
Nigdy nie byłam na Helu. Piękna sukienka, świetne zdjęcia, smaczne jedzonko, czego chcieć więcej? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
to jedzonko oomomo
OdpowiedzUsuńPiękne i smakowite widoki. Patrząc na termometr zazdroszczę. ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie na Helu trochę mało sie dzieje patrząc o ile dalej jest od trójmiasta xD Byłam raz i więcej chyba nie będę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mój blog: Wildfiret
Ale lato na tych zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam na Helu :)
Pozdróże pociągami też nie należą do moich ulubionych, często mi się też zdarza że są te pociągi przeładowane.
Pozdrawiam
W sierpniu jechałam do Gdańska z Lublina pociągiem, na szczęście obyło się bez atrakcji :D
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś na Helu, chętnie pojadę jeszcze, po za sezonem Hel jest bardzo klimatyczny
OdpowiedzUsuńHel uwielbiamy! Jeździmy tam co roku na spacer (nocleg mamy we Władysławowie). Tyle razy tam już byliśmy, ale zawsze chętnie wracamy. Ostatnio odpuszczamy sobie tylko fokarium, bo kolejki w sezonie są katastrofalne.
OdpowiedzUsuńTylko raz byłam na Helu :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam na Helu ale mam to w planach. Może kiedyś się w końcu uda ;) Super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPetunie zawładnęły wpisem. Cudowne
OdpowiedzUsuńJa byłam na Helu, ale płynęliśmy statkiem z Gdyni i mam wrażenie, że to najlepsza droga, żeby tam się dostać :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam na Helu, ale mam nadzieję, że uda mi się to zmienić :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Hel,. ale szczególnie teraz, już po sezonie, bez korków :)
OdpowiedzUsuń