#13 Miłość, miłość w Zakopanym
Witajcie
Wiosna już prawie za rogiem, a ja dzisiaj przychodzę z zimowym postem, a to dlatego, że wcześniej nie mogłam zgrać zdjęć z telefonu na komputer:( Teraz się jakoś udało więc zabiorę Was do zimowej krainy.
Na początku stycznia postanowiliśmy wyjechać gdzieś gdzie będzie można spotkać zimę!
Nasz wybór padł na Zakopane i Kościelisko i się nie zawiedliśmy.
Pomysł na wycieczkę zrodził się bardzo szybko, a wszystkie sprawy ogarnęliśmy wciągu tygodnia.
Zależało Nam na wynajęciu domku, żeby spokojnie odpocząć nie mając sąsiadów za ścianą. Nasz wybór padł na DOMEK GÓRALSKI w Kościelisku. Bardzo ładny, przyjemnie urządzony, przestronny i przede wszystkim bardzo dobrze przygotowany na przyjazd gości. Na górze są dwie sypialnie: jedna z jednym podwójnym łóżkiem i jednym pojedynczym, druga z jednym podwójnym łóżkiem, dwoma pojedynczymi i z łóżeczkiem turystycznym.
Na dole znajdował się obszerny salon z aneksem kuchennym, który posiadał mikrofale, czajnik, ekspres, płytę elektryczną, garnki i oczywiście talerze, szklanki itd.
Bardzo polecam do wyjazdów z dziećmi. Tu macie link do domku KLIK.
Jak już możecie zauważyć zima Nas wtedy bardzo rozpieszczała. Pojechaliśmy w tym czasie kiedy w górach było bardzo dużo śniegu. Podziwiam ludzi, którzy tam mieszkają. Dla Nas turystów to była frajda, ale dla nich to syzyfowa praca. Co odśnieżyli w ciągu dnia, w nocy napadało i trzeba było z powrotem brać łopaty. Naszym chłopakom godzina zajęła by odśnieżyć grilla:)
Powiem Wam byłam zachwycona, że na taki śnieg trafiliśmy. Kiedyś to przecież u Nas było normą takie zaspy. Jak za dzieciaka człowiek wychodził na dwór to potrafił przez cały dzień usypywać śnieg na zjeżdżalnie i ulepić rodzinę bałwanów i jeszcze było śniegu. Teraz? To jak się ulepi jednego małego bałwanka to jest to wszystko!. Ale nie powiem, zima w tym roku dopisała nie tylko w górach bo był moment, że śniegu trochę było i nawet się utrzymał dłużej niż jeden dzień.
Wyjechaliśmy w piątek i drogę mieliśmy bardzo fajną i bezproblemową. Dojechaliśmy w około 4,5 godziny także naprawdę super. Po dojeździe do domku standardowo się rozpakowaliśmy i potem chłopaki grilla odkopywali, a dzieciaki szalały na śniegu. Na wieczór się zebraliśmy i udaliśmy się do Zakopanego na Krupówki. Tu się już odbyły przygody. My z Pawłem się zakopaliśmy i nie mogliśmy ruszyć. Musieli Nas wypychać. D Wózkiem dziecięcy na nie odśnieżonych Krupówkach ciężko się jedzie. Potem szukanie H&M albo jakiegoś CCC by kupić buty. No i szukanie Lidla lub Biedronki co by kupić coś na grilla.
Następnego dnia po śniadaniu udaliśmy się zobaczyć skocznie Wielką Krokwie i pozjeżdżać na sankach. Powiem Wam moje wrażenia:D W telewizji jakoś się wydawała większa. Trafiliśmy również na jakieś zawody. Śmiesznie było widzieć jak ląduje skoczek, a dopiero po chwili słychać lądowanie.
Po atrakcjach na skoczni pojechaliśmy coś zjeść i potem wróciliśmy do domku zrobić grilla. Powiem Wam, że dopiero wtedy spróbowałam oscypka. Pychota taki z grilla.
Ostatniego dnia po spakowaniu się, mieliśmy się udać do Term Chochołowskich, ale jednak wybraliśmy się do Aqua Parku w Zakopanym i nie żałujemy. Bardzo fajnie spędziliśmy czas.
No i wróciliśmy.
Dobra Kochani. Mam nadzieje, że Wam sie post podobał i zostawicie jakiś znak po sobie. Odwdzięczam się za każdy komentarz:)
Zapraszam mój profil na Instagramie MADZIIULA19 oddaję follow jeśli napiszecie mi na DM, że jesteście z bloga;)
Do następnego
Wiosna już prawie za rogiem, a ja dzisiaj przychodzę z zimowym postem, a to dlatego, że wcześniej nie mogłam zgrać zdjęć z telefonu na komputer:( Teraz się jakoś udało więc zabiorę Was do zimowej krainy.
Na początku stycznia postanowiliśmy wyjechać gdzieś gdzie będzie można spotkać zimę!
Nasz wybór padł na Zakopane i Kościelisko i się nie zawiedliśmy.
Pomysł na wycieczkę zrodził się bardzo szybko, a wszystkie sprawy ogarnęliśmy wciągu tygodnia.
Zależało Nam na wynajęciu domku, żeby spokojnie odpocząć nie mając sąsiadów za ścianą. Nasz wybór padł na DOMEK GÓRALSKI w Kościelisku. Bardzo ładny, przyjemnie urządzony, przestronny i przede wszystkim bardzo dobrze przygotowany na przyjazd gości. Na górze są dwie sypialnie: jedna z jednym podwójnym łóżkiem i jednym pojedynczym, druga z jednym podwójnym łóżkiem, dwoma pojedynczymi i z łóżeczkiem turystycznym.
Na dole znajdował się obszerny salon z aneksem kuchennym, który posiadał mikrofale, czajnik, ekspres, płytę elektryczną, garnki i oczywiście talerze, szklanki itd.
Bardzo polecam do wyjazdów z dziećmi. Tu macie link do domku KLIK.
Jak już możecie zauważyć zima Nas wtedy bardzo rozpieszczała. Pojechaliśmy w tym czasie kiedy w górach było bardzo dużo śniegu. Podziwiam ludzi, którzy tam mieszkają. Dla Nas turystów to była frajda, ale dla nich to syzyfowa praca. Co odśnieżyli w ciągu dnia, w nocy napadało i trzeba było z powrotem brać łopaty. Naszym chłopakom godzina zajęła by odśnieżyć grilla:)
Powiem Wam byłam zachwycona, że na taki śnieg trafiliśmy. Kiedyś to przecież u Nas było normą takie zaspy. Jak za dzieciaka człowiek wychodził na dwór to potrafił przez cały dzień usypywać śnieg na zjeżdżalnie i ulepić rodzinę bałwanów i jeszcze było śniegu. Teraz? To jak się ulepi jednego małego bałwanka to jest to wszystko!. Ale nie powiem, zima w tym roku dopisała nie tylko w górach bo był moment, że śniegu trochę było i nawet się utrzymał dłużej niż jeden dzień.
Wyjechaliśmy w piątek i drogę mieliśmy bardzo fajną i bezproblemową. Dojechaliśmy w około 4,5 godziny także naprawdę super. Po dojeździe do domku standardowo się rozpakowaliśmy i potem chłopaki grilla odkopywali, a dzieciaki szalały na śniegu. Na wieczór się zebraliśmy i udaliśmy się do Zakopanego na Krupówki. Tu się już odbyły przygody. My z Pawłem się zakopaliśmy i nie mogliśmy ruszyć. Musieli Nas wypychać. D Wózkiem dziecięcy na nie odśnieżonych Krupówkach ciężko się jedzie. Potem szukanie H&M albo jakiegoś CCC by kupić buty. No i szukanie Lidla lub Biedronki co by kupić coś na grilla.
Następnego dnia po śniadaniu udaliśmy się zobaczyć skocznie Wielką Krokwie i pozjeżdżać na sankach. Powiem Wam moje wrażenia:D W telewizji jakoś się wydawała większa. Trafiliśmy również na jakieś zawody. Śmiesznie było widzieć jak ląduje skoczek, a dopiero po chwili słychać lądowanie.
Po atrakcjach na skoczni pojechaliśmy coś zjeść i potem wróciliśmy do domku zrobić grilla. Powiem Wam, że dopiero wtedy spróbowałam oscypka. Pychota taki z grilla.
Ostatniego dnia po spakowaniu się, mieliśmy się udać do Term Chochołowskich, ale jednak wybraliśmy się do Aqua Parku w Zakopanym i nie żałujemy. Bardzo fajnie spędziliśmy czas.
No i wróciliśmy.
Dobra Kochani. Mam nadzieje, że Wam sie post podobał i zostawicie jakiś znak po sobie. Odwdzięczam się za każdy komentarz:)
Zapraszam mój profil na Instagramie MADZIIULA19 oddaję follow jeśli napiszecie mi na DM, że jesteście z bloga;)
Do następnego
Zazdroszczę takiego wypadu 😍
OdpowiedzUsuńByłam raz w Zakopanem i miło wspominam te kilka dni :)
OdpowiedzUsuńAhhh, Zakopane jest niezwykłe pod wieloma względami! <3
OdpowiedzUsuńZawsze jak ktoś się mnie pyta, gdzie chciałabym zamieszkać, to bez zastanowienia wskazuje na stolicę naszych pięknych gór!
Pozdrawiam serdecznie!
Ojejku, zazdroszczę! Nigdy nie byłam w Zakopanem. A rok temu jak byłam w Karpaczu nawet nie było śniegu :(
OdpowiedzUsuńolusiek-blog.blogspot.com- klik!
Widzę że wypad był baaardzo udany ☺
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia z domkami pokrytymi śniegiem wyglądają jak z pocztówki ❤
Pozdrawiam
Lili
uwielbiam Zakopane :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.exality.pl/
Z opisu ten wyjazd brzmi tak magicznie! Nigdy nie byłam zimą w górach, bo kojarzą mi się tylko z nartami, których się boję. Ale jak widać można spędzić miło czas nie tylko na nartach :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ale piękne, zimowe zdjęcia! Pełne uroku. :)
OdpowiedzUsuń~mój blog~
Ah pięknie! Ja byłam w lutym w Karpaczu i weszłam na Śnieżkę :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! Osobiście w Zakopanem byłam tylko raz i do tego w lecie. Ale też widziałam Wielką Krokiew, góry z bliska, trochę się pospacerowalo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Z e-BOOKIEM POD RĘKĘ
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń